Goście

czwartek, 7 lutego 2019

Teoria Wielkiego Dopasowania

Trafiłam dziś na bardzo ciekawy artykuł. Autorka - terapeutka par - proponuje tematy na które należy porozmawiać, aby lepiej poznać (potencjalnego?) partnera, a także perspektywę jaką warto przyjąć poruszając te tematy i wyciągając wnioski. Wspomina zagadnienia od wyznawanych wartości przez relacje z rodziną, znajomymi i byłe związki, po preferowany styl życia i plany na przyszłość.
Jestem pełna zdziwienia, że takie rady są w ogóle potrzebne i jednocześnie, paradoksalnie, wcale mnie to nie zaskakuje.
Interesuję się psychologią, szczególnie psychologią związków. Kiedyś bardzo długo zastanawiałam się nad przepisem na udany związek. Im bardziej byłam nieszczęśliwa w pewnej relacji (kiedyś dawno, dawno temu) tym bardziej szukałam jakiegoś klucza, rozwiązania, które zapewniłoby jej sukces. Spoiler alert: nic z tego. Wreszcie, po bardzo długim czasie poszukiwań, lektur i rozmów doszłam do Wielkiego Odkrycia: nie ma recepty na udany związek.
Szokujące, prawda? 
Nie ma uniwersalnego przepisu który mówi, ile czasu należy ze sobą spędzać, ile seksu uprawiać i kiedy, ile smsów dziennie wysyłać, jaki podział ról zastosować żeby być szczęśliwym. Jedyna rzecz która ma znaczenie, jedyny klucz do dobrego szczęśliwego związku jest taki: 
Należy się DOPASOWAĆ
Nieważne czy nasz związek opiera się na symbiozie i spędzaniu ze sobą 95% wolnego czasu, czy może wolimy widywać się raz na tydzień, nieważne czy uprawiamy seks 3 razy dziennie czy 3 razy na kwartał, nieważne jak zarządzimy budżetem ani jak spędzamy wolny czas. Jedyne co się liczy, to żebyśmy się zgadzali w ważnych sprawach.
Dobranie się pod względem wyznawanych wartości, światopoglądu, preferowanego stylu życia, planów na przyszłość, posiadania dzieci, zarządzania budżetem i wszystkich innych ważnych spraw stanowi chyba najsolidniejszy fundament dla trwałego udanego związku, jaki może być. I przy okazji oszczędzi nam naprawdę wielu problemów i kryzysów w przyszłości. Oczywiście nie ma ludzi identycznych pod każdym względem, dlatego pewnie lepiej nie stawiać religii albo planów prokreacyjnych w tym samym rzędzie co skłonności do wrzucania skarpetek do kosza na pranie. Warto skupić się na sprawach najważniejszych (w pierwszej kolejności). 
A jeśli pod ich względem do siebie nie pasujemy to trzeba sobie zadać pytanie, czy warto się w ogóle w taką relację angażować? Czy jesteśmy gotowi iść na ustępstwa? Czy warto skazywać siebie i drugą osobę na ciągły brak zgody, spory i zgniłe kompromisy? Do podjęcia decyzji, że nie i odpuszczenia sobie takiej relacji potrzeba wiele siły, ale polecam takie rozwiązanie – na dłuższa metę bardzo ułatwia życie.
A wiecie co trzeba zrobić, żeby dobrać się z kimś dobrze? Trzeba go dobrze poznać. Nie tylko zauroczyć i zakochać, nie tylko gadać na messengerze, nie tylko miło spędzać czas na randkach czy imprezach, ale naprawdę dogłębnie poznać drugą osobę w bardzo wielu sytuacjach życiowych i poprzez wiele głębokich rozmów. Dlatego tak bardzo podoba mi się artykuł, o którym pisałam na początku.
O tym dlaczego tak naprawdę mnie nie zaskakuje, to że jest potrzebny napiszę następnym razem.
A tu artykuł znajdziecie TU:

1 komentarz: