Goście

niedziela, 1 marca 2020

Jak rozpoznać oszusta, naciągacza, wizowca - subiektywny poradnik.


Zagadnął cię kiedy wygrzewałaś się na słońcu w kurorcie, wreszcie na zasłużonych wakacjach, rozluźniona i otwarta na przygodę. Zasypał cię komplementami, jak nikt nigdy wcześniej, patrzył namiętnie w oczy tak, jakby dotykał twojej duszy, a ty poczułaś się najpiękniejszą kobietą na ziemi. W końcu motyle zaczęły latać ci po brzuchu całymi chmarami, a na twoim nosie - oprócz słonecznych - zawitały różowe okulary. Świata poza nim nie widzisz, ale urlop się kończy więc po oblanym łzami rozstaniu, przenosicie relację do internetu planując już kolejne spotkania i wspólną przyszłość.
A może zagadnął cię na facebooku lub instagramie, bo tak urzekły go twoje piękne oczy na profilówce. Potem otoczył uwagą i wysłuchał jak dawno nikt tego nie zrobił. Pytał czy jadłaś kolację i martwił się, że wracasz sama wieczorem do domu, doradzał żebyś uważała na siebie i założyła szalik. Jego troska, uwaga no i te komplementy pod każdym Twoim zdjęciem sprawiły, że czekasz na jego wiadomości co rano z bijącym sercem, różowe okulary tym razem towarzyszą tym do ekranu, a ty siedzisz i kombinujesz jakby tu poznać tego cudownego faceta osobiście.
Tak czy inaczej, jesteś zauroczona do szpiku kości, bujasz w obłokach no i snujesz plany na przyszłość.
A ja wyleję ci wiadro zimnej wody na głowę: Decydując się na taką relację (czy zawartą na wakacjach, czy przez internet) odbierasz sobie szanse na weryfikację większości tego co on ci mówi: nie ma wspólnych znajomych, nie znasz realiów i standardów w jego kraju, nie widzisz jak on zachowuje się w codziennym życiu (poza krótkim okresem wakacji). Nic łatwiejszego niż wierzyć w każde słodkie niczym daktyl słowo spływające z jego ust i pozwolić swojemu myśleniu życzeniowemu i różowym okularom przejąć władzę nad rozumem.
Zawierając nowe znajomości, zwłaszcza międzynarodowe przez internet czy na wakacjach, trzeba się jednak liczyć z tym, że egzotyczny książę z bajki może nie być tym, za kogo się podaje.
Niestety status Europejki czyni cię celem ambitnych panów z biedniejszych (oraz wymagających wizy do UE) krajów. Ewentualnie panów, którzy w swoim konserwatywnym społeczeństwie nie mają za bardzo jak się zabawić, mimo, że bardzo by chcieli. Oczywiście nie dotyczy to tylko kobiet: np. Anglicy czy Amerykanie cieszą się wielkim zainteresowaniem łowczyń fortun i wiz z Ameryki Łacińskiej czy Filipin. Jednak mam wrażenie, że na naszym podwórku częściej takie ataki przychodzą ze strony facetów - z tego powodu, dla wygody będę się trzymała rodzaju męskiego.
Ale do brzegu.
Kiedyś byłam w bardzo toksycznym związku mieszanym. Co prawda moj eks nie był wizowcem ani naciągaczem, tylko zwykłym dupkiem, który chciał się zabawić z Europejką (podczas gdy żona/narzeczona czekała w domu na papiery). Trochę żałuję, że nie znałam wtedy żadnej grupy o związkach multi-kulti ani bloga, gdzie ktoś bardziej doświadczony w tej tematyce wylałby mi wspomniane wyżej wiadro zimnej wody na głowę. Może nie zmarnowałabym sobie czterech lat życia.
Dlatego teraz mam nadzieję, że ten artykuł pomoże chociaż jednej osobie w niezmarnowaniu czasu sobie.
Poniżej lista sygnałów alarmowych, które mogą (ale nie muszą) wskazywać na to, że twój amant z importu nie ma do końca czystych intencji. Naturalnie ta lista ani nie jest w 100% kompletna (jestem pewna, że jest mnóstwo innych sygnałów*), ani nie daje gwarancji, że masz do czynienia z oszustem. To są wyłącznie subiektywnie wybrane sygnały alarmowe. Może być tak, że twój adorator prezentuje jedno lub kilka poniższych zachowań, a jest całkowicie szczery i uczciwy. Ale może też być inaczej. Szczerość i uczciwość obroni się sama, a ty wyświadczysz sobie przysługę, jeśli przemyślisz i zweryfikujesz motywy swojego habisia zanim zdecydujesz się na jakieś poważne kroki.
Niektóre z poniższych punktów będą uniwersalne dla różnych typów oszustów, inne specyficzne dla wizowca, naciągacza na kasę albo dupka, który chce się zabawić z Europejką - mam nadzieję, że będzie to oczywiste.
Więc jedziemy.
- wiadomość na mediach społecznościowych mimo kompletnego braku wspólnych znajomych czy grup.
- szybkie wyznania uczuć i deklaracje miłości i wielkiej tęsknoty po krótkiej znajomości online.
- szybkie wyznania uczuć względem twoich dzieci (o ile je masz) i deklarowanie chęci bycia im ojcem.
- masa (banalnych) komplementów.
- zagadywanie po polsku (skąd niby on umie powiedzieć "jesteś piękna" jeśli nie z innych rozmów z Polkami?).
- miłość tak wielka, ze on chce - wręcz musi - być z tobą teraz-już-natychmiast.
- oczywiście w grę wchodzi tylko bycie razem w Europie. Jest bardzo niechętny rozmowom o byciu razem u niego w kraju, narzeka na niego często.
- nacisk na szybki ślub, szantaże emocjonalne ("jeśli ci na mnie zależy to...").
- mówienie tego co chcesz usłyszeć - nie jest to łatwe do zauważenia, zwłaszcza jeśli od początku jesteś otwarta. Ale jeśli zaobserwujesz sytuację w której on mówi jedno (np "kobieta powinna gotować mężowi"), ty się z tym nie zgadzasz, a on po chili powtarza mniej-więcej to co powiedziałaś, ewentualnie tłumacząc poprzednią wypowiedź w jakiś pokrętny sposób - być może właśnie nawija ci makaron na uszy.
- słaby angielski (jak można w ogóle kogoś dobrze poznać nie mając wspólnego języka) albo gwałtowne zmiany w językowym poziomie wypowiedzi. Na przykład kiedyś zagadywał mnie pan, który raz pisał dość prostym językiem z błędami gramatycznymi, a innym razem wypowiadał się pełnymi, złożonymi zdaniami pełnymi trudnych słów, w bardzo formalnym stylu - duża szansa, że nie prowadził tej rozmowy sam, lub, że jego znajomość angielskiego była na tyle słaba, że dużo korzystał z translatora - co samo w sobie nie jest złe, ale jak możesz ufać w to co mówi, jeśli nie wiesz czy sam rozumie co napisał?
- zachwyt nad twoją urodą, nawet jeśli on ma 25 lat i wygląda jak Adonis, a Ty masz lat 50, 20 letniego syna i sporą nadwagę - nie zrozumcie mnie źle, nie mówię, że kobieta nie ma prawa do szczęścia ze względu na wiek, posiadanie dzieci czy nadprogramowe kilogramy itd. Jak najbardziej ma i jak najbardziej może znaleźć miłość. Ale czy potraktowałabyś poważnie wielką miłość (i chęć bycia ojczymem dla wspomnianego 20-letniego syna) w przypadku Krzyśka lat 25 poznanego w warzywniaku?
- przerzucanie odpowiedzialności za ogarnięcie papierów związanych z wizą na ciebie: pozwala ci dzwonić do urzędów i ambasad, spędzać godziny poszukując informacji w sieci, zamiast zająć się tym samemu - nie mówiąc nawet o dostaniu się do Europy bez zaproszenia od ciebie lub wcześniejszego ślubu.
- błyskawiczne przedstawianie rodzinie przez skajpa czy inny komunikator i natychmiastowy entuzjazm tejże.
- unikanie przedstawienia rodzinie i zaproszenia do domu rodzinnego, jeśli pofatygowałaś się odwiedzić go w jego kraju (pomimo deklaracji poważnych zamiarów względem ciebie i planów na pobranie się).
Tak, zdaję sobie sprawę, że dwa ostatnie punkty stoją w lekkiej sprzeczności, niemniej znane są sytuacje, w których cała rodzina bierze udział w planie wysłania syna, brata, ba! czasem nawet męża do Europy. Z drugiej strony jeśli facet kompletnie unika poznania cię z rodziną, jednocześnie deklarując poważne zamiary, czy chęć ożenku - coś tu może być nie tak. Być możne na przykład ma już żonę. Albo wie, że jego rodzina nie zaakceptuje tego związku. Albo nie traktuje tej znajomości poważnie.
- niemożność znalezienia i/lub utrzymania pracy.
- jednocześnie z powyższym brak wykształcenia, a także brak zauważalnych chęci aby dokształcać się i zdobywać doświadczenia, imać się różnych choćby dorywczych prac. Pan chętnie natomiast spędza czas w kawiarniach z kolegami. Ma ambicje, ale tylko w gębie. Tak, być może w jego kraju naprawdę jest ciężko z pracą. I tak, przecież to nie jest jego wina, że nie jest wykształcony, może rodziny nie było stać na to żeby się uczył - ale pracowitym i starającym się można być w każdych warunkach. W naszych realiach bez problemu odróżnisz obiboka od wartościowego faceta, warto tej samej miary użyć do oceny egzotycznego absztyfikanta.
- ciągłe narzekanie na trudną sytuację, na to że go wykorzystują albo go nie doceniają.
- nagła utrata pracy/wyrzucenie ze studiów (w obu przypadkach nie z jego winy).
- ciężka choroba jego lub członka rodziny - oczywiście wymagająca kosztownego leczenia.
- inne finansowe obciążenia jak opieka nad młodszym rodzeństwem, ślub siostry, studia brata itd.
- kiedy decydujesz się przyjechać poznać go osobiście, bez żadnego problemu obciąża Cię kosztami biletów, hotelu (w którym będziecie przecież spędzać czas wspólnie) i wszelkich rozrywek. Żeby było jasne - jestem chyba ostatnią osobą, która uważa, że facet powinien płacić za randkę, podróż czy cokolwiek. Ponadto uważam, że jadąc po raz pierwszy poznać jednak w pewnym sensie obcego faceta, lepiej nie wytwarzać sytuacji zależności finansowej i poczucia zobowiązania.
Natomiast (przepraszam za uogólnienie) większość mężczyzn z krajów arabskich uważa za swoją powinność płacenie za kobietę, a za dyshonor: branie pieniędzy od kobiety. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza, jeśli z jego strony nie pada nawet najlżejsza sugestia przejęcia na siebie choćby części kosztów, czy nawet zatrzymania się u jego rodziny.
- zniknie na wiele godzin czy dni bez kontaktu, niechęć do tłumaczenia, gdzie był, agresja gdy o to pytasz lub też najróżniejsze wymówki.
- ciągłe gadanie przez telefon w twojej obecności, oczywiście w języku, którego nie rozumiesz.
- chowanie telefonu, blokowanie go, ukrywanie się podczas przeglądania maila czy mediów społecznościowych.
- ukrywanie waszego związku przed znajomymi.
- rozmawianie ze znajomymi w twojej obecności w języku, którego nie rozumiesz i niepodejmowanie prób tłumaczenia - oczywiście możliwie jest, że jego koledzy po prostu nie mówią po angielsku, ale w takiej sytuacji należy oczekiwać prób pośredniczenia w rozmowie i tłumaczenia ci, co kto powiedział, a nie ignorowania twojej obecności i oddawania się pogaduszkom. Jeszcze gorzej, jeśli wygląda na to, że mogą się z ciebie śmiać.
- wszelkie nieścisłości i sprzeczności w tym co mówi - to może wskazywać na to, że gubi się w kłamstwach albo prowadzi wiele podobnych konwersacji równolegle.

*jeśli macie pomysły na to, co można by tu dołączyć: piszcie w komentarzach. Im więcej takich sygnałów tym lepiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz