Goście

sobota, 2 lutego 2019

Kot a drzwi

Kojarzycie tego mema o kocie i Brexicie?
Jest tak bardzo prawdziwy. Dziś rano zajmowałam się sobą w łazience. Drzwi były przymknięte, bo trochę wiało od otwartego w pokoju okna, ale niedomknięte. Mój kot zazwyczaj bez problemu w takiej sytuacji je sobie otwiera, toteż nie zdziwiłam się słysząc znajome gmeranie łapkami przy framudze. Tylko tym razem coś poszło nie tak i zamiast otworzyć, zamknęła. W tym momencie rozpoczął się koncert kociej muzyki 'wpuść mnieeeeee' muszę wejść do łazienki natentychmiast!!!'połączony z coraz bardziej gorączkowym przebieraniem pazurkami. Jako że Szalony Naukowiec odsypiał wczorajsze ekscesy, przerwałam zabiegi urodowe i poszłam otworzyć.
I co?
Nic.
Kot usiadł w drzwiach i popatrzył się na mnie z wyrazem 'no ale o co ci chodzi' na pyszczku. Złapałam ją wpół, wciągnęłam do łazienki i zamknęłam drzwi, a wtedy ona usiadła przed nimi i znowu rozdarła paszczę.
Jak to mówią Kot zawsze jest po niewłaściwej stronie zamkniętych drzwi.


No photo description available.

1 komentarz: