Goście

środa, 16 stycznia 2019

Zmartwychwstanie

Pamiętacie komputerową żałobę z poprzedniego posta? Okazało się, że mamy do czynienia z istnym Jezusem wśród laptopów, bo wczoraj miało miejsce zmartwychwstanie. Niestety niedługo po nim nastąpiła kolejna śmierć kliniczna, a mąż mój - ten sam, który co drugi dzień narzeka, że za późno chodzimy spać i robi mi wykłady o korzyściach wynikających z wczesnego zasypiania - do 4 rano przeprowadzał operację na otwartym sercu (bądź też płycie głównej) przy pomocy zestawu śrubokrętów. 

Wynik rzeczonej operacji pozostaje mi nieznany, gdyż jak na arabską żonę przystało, posłuchałam mężowskiego nakazu co do pory capstrzyku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz