Goście

niedziela, 12 stycznia 2020

Dobra żonka

Kolega Małżonek wrócił przedwczoraj wyjazdu służbowego. Dzięki uprzejmości polskich linii lotniczych LOT z zaledwie dwugodzinnym opóźnieniem. Zamiast prezentu przywiózł koszmarne przeziębienie. Kojarzycie te żarty o tym jak chorują faceci? Szalony Naukowiec choruje bardzo rzadko, a jak już to raczej należy do tych, których jakieś drobne przeziębienie nie powstrzyma od realizacji planów.
Na przykład od grania w piłkę. 
Na zewnątrz. 
W szortach. 
Przy temperaturze ok 5 stopni. 

Tym razem jednak trafiło go konkretnie - jakby mnie kto pytał: nie bez związku ze wspomnianą piłką.
No więc co miałam zrobić? Trzeci dzień funkcjonuję w trybie "dobra żonka": przyrządzam wywary z imbiru, poję rosołkiem i wymyślam w miarę zdrowe i możliwie smaczne posiłki. I tylko po cichu przewracam oczami (nie żeby dało się to zrobić głośno), kiedy on, poproszony o załadowanie naczyń do zmywarki, marudzi przecież jestem choryyyy.

Dzięki Ci Matko Naturo za jego dobry system odpornościowy, dzięki któremu stykam się z taką sytuacją średnio raz na 3 lata.
A że mój nie jest taki sprawny, pozostaje mi tylko czekać aż złapię tego jego wirusa i wtedy przekonamy się, kto jest lepszy w te klocki


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz