Goście

środa, 11 grudnia 2019

O Marokańskim weselu po raz kolejny (i ostatni)


Jak może pamiętacie, nie byłam zbyt entuzjastycznie nastawiona do tego tematu: miałam wiele obaw i wątpliwości zarówno co do całej imprezy, jak i mojej w niej roli oraz samopoczucia w trakcie. Diabeł okazał się nie taki straszny, jak go malują i w sumie całkiem ciekawie i miło spędziłam czas.
Swoją drogą może pamiętacie, że nie bardzo chciałam mieć jakiekolwiek wesele - a później byłam zadowolona, że jednak miało miejsce. Tak naprawdę mogłabym rok 2019 potraktować jako lekcję, że można być zadowolonym i spędzić fajnie czas, nawet jeśli początkowo nie miało się na to (najmniejszej) ochoty. Jest to na pewno ciekawa obserwacja w kontekście samorozwojowym - nieco mniej: jako argument, którego pewnie w końcu użyje mój Kolega Małżonek (nie chcesz robić X? A pamiętasz jak doszłaś do tego wniosku....?).
No ale do brzegu.
Fotografia ślubna w Maroku znacząco odbiega od polskiej. U nas, poza kilkoma grupowymi zdjęciami w okolicy składania życzeń, fotograf skupia się na łapaniu naturalnych momentów między ludźmi. W Maroku natomiast nie ma zdjęć niepozowanych. Z kilkuset zdjęć jakie mamy z tej imprezy, na jednym (!) nie patrzymy w obiektyw. Przy każdym ujęciu pan fotograf stał i czekał aż na niego spojrzymy, a gdy tego nie robiliśmy: machał na nas dyskretnie.
Do tego za każdym razem, kiedy panna młoda wstaje, siada, rusza nogą albo robi kilka kroków podbiegają Panie Do Pomocy i układają (uginają) jej strój w najbardziej idealny sposób (daleki od naturalnego) Oczywiście kamerzysta i fotograf czekają aż one skończą zanim wrócą do kręcenia/fotografowania.
Jednym słowem: cała impreza jest jednym wielkim show nie tylko na potrzeby gości, ale - może nawet bardziej - pod zdjęcia i film.
To była rzecz, której się nie spodziewałam i która chyba podobała mi się najmniej. Zdecydowanie wolę nasze niepozowane i niewymuszone zdjęcia ze Ślubów 1.0 i 2.0 oraz filmik z tego pierwszego, na którym Szalony Naukowiec przekręca słowa deklaracji w USC.
Marokańskie PDP to by go chyba za to zabiły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz