Goście

niedziela, 25 sierpnia 2019

Mężowskie polowania

Jak pewnie już kiedyś wspomniałam, jednym z hobby mojego małżonka jest polowanie.
Na komary.
Jednak jako zagorzały przeciwnik dyskryminacji, Szalony Naukowiec nie dyskryminuje żadnych owadów: nie znosi ich wszystkich równo.
2 tygodnie temu siedzieliśmy wieczorem przy zapalonym świetle i uchylonym oknie. Dla mnie standard, ale on nagle zerwał się, wskoczył na oparcie fotela i przystąpił do eksterminacji, jednocześnie wygłaszając mało pochlebne komentarze pod adresem osoby odpowiedzialnej za to skandaliczne niedopatrzenie (czyli mnie). Poinformował mnie nawet, że z mojej winy będziemy musieli pomalować sufit, na którym właśnie dokonywał swoich owadobójczych praktyk.

I to wszystko jest ok, przecież wiedziałam o tym jego szaleństwie i nie byłam na tyle naiwna, żeby liczyć, że to się kiedykolwiek zmieni.


To czego się nie spodziewałam, to to, że ten sam człowiek stwierdzi, że marzy mu się dom z ogrodem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz